Seria audycji "Śląskie  Turystyka bez barier"

Pięcioodcinkowa seria audycji "Śląskie  Turystyka bez barier" . Podcast stworzony

w ramach cyklu promującego turystykę i krajoznawstwo na terenie województwa śląskiego.

 

Podcast do odsłuchania.

 

Najstarszy z zamków szlaku "Orlich Gniazd" Mirów , Bobolice 
Jest to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych obiektów na szlaku Orlich Gniazd. Leżąca na wzniesieniu, monumentalna bryła zamku, przywodząca niektórym na myśl okręt, pomimo pozostawania przez wiele lat w ruinie robi spore wrażenie. Mirowska twierdza stanowi jedną z najstarszych budowli obronnych Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Wiemy, iż murowana strażnica powstała tu około połowy XIV wieku, w czasach Kazimierza Wielkiego.Prawdopodobnie powstał na miejscu dawnego drewnianego grodu i miał zabezpieczać granice królestwa przed najazdami Czechów.


 
Legenda o dwóch braciach Mirze i Bobolu

Dawno, dawno temu posiadłościami w Bobolicach i Mirowie rządzili dwaj bracia; Mir i Bobol. Pod ich panowaniem nie brakowało jadła na stołach, spiżarnie były zawsze pełne wędzonego mięsiwa, a i kosztowności ledwo dało się upchać w przepastnych kufrach. Wszystko to za sprawą ich niebywałego talentu tak do gospodarzenia, jak i do wojaczki. Można śmiało rzec, że uwielbiali szczęk oręża na polu bitwy i gdy tylko mieli okazję, wyruszali razem ze swoimi wojami na wyprawy. Napadali sąsiadów, łupili ogromne posiadłości i podpalali kasztele. Ich sława docierała w najdalsze zakątki ówczesnego świata. Nikt nie był w stanie powstrzymać braci, a wszystko za sprawą tego, że kochali się niezmiernie i zawsze stali za sobą murem. Nie ważne, czy to na polu bitwy, czy w negocjacjach biznesowych, zawsze stali ramię w ramię, gotowi nieść sobie braterską pomoc. 
Obydwaj kierowali się jedną  zasadą; obiecali sobie, że nigdy nic ich nie poróżni. Żaden skarb i kosztowności nie staną im na drodze miłości. Zawsze będzie tak, że co jest jednego, należy i do drugiego. Dlatego też po każdej wyprawie wojennej, gdy przyjeżdżali do swoich zamków w blasku chwały, urządzali ogromną ucztę, na której dzielili po równo łupy wojenne. 

Lata mijały, a bracia stawali się coraz bogatsi. W końcu skarbce w obydwu zamczyskach zapełniły się po sufit i nic więcej nie dało się w nie upchnąć. Władcy postanowili więc, że czas wybudować nowe komnaty, gdzie złożą wysypujące się z kufrów złote monety. Po wielu miesiącach wytężonej pracy w końcu skarbiec był gotowy.  
By było sprawiedliwie, zbudowano go w połowie drogi pomiędzy obydwoma zamkami i jedynymi wejściami do skarbca były dwa tunele. Jeden oczywiście prowadził z zamku Mirów, a drugi z Bobolic. 

By kosztowności nie padły łupem złodziejaszków, którzy tylko czekali, by położyć swoje lepkie rączki na kosztownościach, obydwa tunele zostały zabezpieczone wieloma pułapkami, natomiast na straży skarbca postawiono starą czarownicę, parającą się od zarania wieków czarną magią. Niepozorna staruszka, skuszona obietnicą sowitego zarobku, z ochotą przyjęła posadę i z pomocą wielkiego brytana rozpoczęła służbę u Mira i Bobola.

Od czasu do czasu pojawiali się śmiałkowie, którzy pod nieobecność braci, pragnęli uszczknąć co nieco dla siebie z legendarnego skarbca. Jednak gdy tylko zostawali wypatrzeni  przez potężnego psa, skromnie nazywanego przez wiedźmę Puszkiem, kończyli swój żywot, rozszarpani na tysiące pokrwawionych kawałków. 

Pewnego razu Mir wyruszył na wyprawę wojenną bez swojego brata, który pozostał, by doglądać obydwu księstw. Gdy pola bitew pokryły się szkarłatną posoką pokonanych wrogów, przyszedł czas na plądrowanie. Tym razem jednak oprócz ogromnej ilości srebrnych i złotych monet, w ręce Mira wpadło coś o wiele cenniejszego. Piękna niczym najpiękniejszy kwiat księżniczka, w której Mir zakochał się w dziewczynie bez pamięci. 

Po powrocie do domu, jak zwykle po łupieżczej wyprawie, nastąpiło tradycyjne dzielenie łupów. Podział kosztowności szedł wyjątkowo sprawnie. W końcu na środek sali wyszła ostatnia zdobycz. Piękna dziewczyna stanęła oświetlona blaskiem kandelabrów i zachwyciła zgromadzonych. Bobol spojrzał na nią z nieskrywaną żądzą i rzekł do Mira:
– Bracie, ten łup należałoby także podzielić sprawiedliwie. Jednak rozczłonowanie nie wchodzi w rachubę, po cóż marnować takie piękno. Rzućmy monetę. Co Ty na to?
Mir przełknął ślinę i zacisnął pięści, jednak pamiętając o zasadach ustalonych dawno temu, wyraził niechętną zgodę. Niestety, los nie był dla niego łaskawy. Przegrał dziewczynę, a gorycz zalała mu serce. Gdy obserwował Bobola tańczącego z jego wybranką,  każdy mięsień jego ciała drgał niespokojnie. Największym ciosem jednak było zaproszenie na ślub do swojego brata. 

Niestety i dla dziewczyny dni spędzone z Bobolem nie należały do przyjemnych, gdyż kochała Mira. Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, gdy na stalowoszarym rumaku podjechał pod rodzinny kasztel i zażądał, by z nim pojechała. Wtedy drżąc,  jak delikatna gałązka na wietrze, przylgnęła do silnego ciała woja i dała ponieść się w nieznane. Przy każdej okazji patrzyli na siebie z oddali, dotykając się spojrzeniami. W końcu pragnienie zwyciężyło i zaczęli się potajemnie spotykać. Okazji ku temu nie było zbyt wiele, ponieważ Bobol nie odstępował swojej pięknej żony na krok. Jedynie podczas wypraw wojennych pozostawiał ją samotną w zamku. W takich chwilach Mir, który pozostawał doglądać majątku, wchodził w tunele prowadzące do skarbca i cichutko przemykał do wcześniej umówionego miejsca. Wiedział dokładnie jak ominąć pułapki i wiedział też, w jakie dni tunelu strzeże pozostawiony samotnie demoniczny pies. W końcu czarownica nie byłaby czarownicą, gdyby nie oddawała się rozkoszom  z wysłannikami piekieł na cyklicznych sabatach. Potajemni kochankowie dotykali się czule i wyznawali sobie miłość w otoczeniu nieprzebranych skarbów. Dopiero wtedy czuli się prawdziwie szczęśliwi. Pozostawieni sami sobie, złączeni ciałami, pragnęli, by ta chwila trwała wiecznie. Wkrótce żądze były na tyle silne, że zaczęli się spotykać nawet wtedy, gdy Bobol był na zamku. Każde kolejna schadzka owocowała tym, że stawali się coraz mniej ostrożni. Niestety, już niedługo miało się to na nich okrutnie zemścić. Pewnego razu gdy Mir oddawał się igraszkom z żoną swojego brata, zapomniał o tym, że tuneli strzeże ogromny pies czarownicy. Ten usłyszawszy miłosne uniesienia kochanków, zaczął szczekać przeraźliwie, tak że aż zatrząsało tunelem. Zaalarmowany Bobol sądząc, że do skarbca wdarli się nieproszeni goście, ruszył natychmiast do tunelu. To, co zobaczył, po wejściu do sekretnego skarbca sprawiło, że krew w jego żyłach zawrzała. Nie panując nad swoją złością, podniósł wysoko potężny miecz półtoraręczny i zadał cios. Mir upadł bezwładnie na kamienną posadzkę, która momentalnie pokryła się parującą, brunatnoczerwoną lepką krwią. Krzyk rozpaczy żony Bobola zmieszał się z krzykiem przerażenia, gdy ten ciągnąc ją za włosy, powlókł się do zamku. Następnego dnia skazał cudzołożnicę na śmierć i nakazał ją żywcem zamurować ją w tunelach, tam, gdzie oddawała się jego bratu. Jeszcze długo słychać było błagalne krzyki i zawodzenie zamurowanej niewiasty. Jednak serce Bobola skamieniało i nic już nie było w stanie go skruszyć. Podobno po dziś dzień, dusza dziewczyny uwięziona jest w skarbcu, na którego straży stoi straszna czarownica i jej potężny pies z piekła rodem. Gdy tylko czarownica wylatuje na sabat, duch niewiasty wychodzi ze swojego więzienia i wędruje po okolicznych błoniach, z utęsknieniem wypatrując swojego ukochanego Mira. 

Nieszczęśliwy romans Mira z żoną Bobola zakończył się bratobójstwem oraz zamurowaniem pięknej księżniczki żywcem, która do dziś jako biała dama spogląda w stronę Mirowa z murów Zamku Bobolice. Zamek w Mirowie został zbudowany około XIV wieku obok wsi Mirów za czasów króla Kazimierza Wielkiego. Przez wieki zamek przechodził w ręce kolejnych rycerskich rodów.  Mocno ucierpiał podczas potopu szwedzkiego, kiedy zniszczono znaczną część murów i przez lata popadał w ruinę. Warownia stała się źródłem kamiennego budulca dla okolicznych mieszkańców, co przyspieszyło jej spustoszenie. W XIX wieku zamek nie miał już dachów, a mury w wielu miejscach były zawalone. W 2006 rodzina Laseckich – obecnych właścicieli zamku – rozpoczęła prace zabezpieczające, mające na celu ratowanie tego zabytku. Obecnie na zamku wciąż trwają prace konserwatorskie, planowana jest również częściowa rekonstrukcja zawalonych ścian Jego ruiny królują wśród wapiennych skał, usytuowane na tle malowniczych krajobrazów wyglądają naprawdę imponująco! 
•    ścieżki wokół zamku kamieniste, 
•    wokół zamku rozległa łąka idealna na odpoczynek lub rodzinny piknik,
•    tuż obok w odległości ok. 1 kilometra znajduje się drugi imponujący zamek Bobolice, można przejść do niego ścieżką pasmem skał
Zamek w Mirowie występował w wielu filmach: między innymi w Panu Samochodziku „Praskie tajemnice”, teledysku do „Meridy Walecznej” i w „Przyjacielu wesołego diabła”.