Seria audycji "Śląskie  Turystyka bez barier"

Pięcioodcinkowa seria audycji "Śląskie  Turystyka bez barier" . Podcast stworzony

w ramach cyklu promującego turystykę i krajoznawstwo na terenie województwa śląskiego.

 

Podcast do odsłuchania.

 

Zamek w Sławikowie 


Ruiny tego pałacu budzą do dziś strach mieszkańców. Niektórzy mówią o... duchu Białej Damy 
Pałac pochodzi z XIX wieku, choć dokładnej daty jego wybudowania nie ma. Najpierw mieszkała w nim rodzina Eichendorffów, a potem został przebudowany na potrzeby rodu Ernesta von Eikstedta.
W czasie wojny uległ zniszczeniu, w czasach PRL rozkradziony. Ale jedno jest pewne: od początku lokalna ludność wiązała z nim wiele opowieści o duchach I dziwnych ludziach-potworach, a nawet Białej Damie, które miały zamieszkiwać komnaty. 

Dziś nadal ruiny budzą grozę, pałac otoczony jest parkiem, ruinami dawnej oranżerii I spichlerza. Sprawa w XIX wieku zaintrygowała nawet ponoć samych właścicieli. Jedna z legend mówi o tym, jak słynny poeta Joseph von Eichendorff, który ponoć pewnej nocy ze świecznikiem w ręku wybrał się na poszukiwanie ducha kobiety. A znalazł trupa służącego. Historię opisał lokalny historyk I dziennikarz, Grzegorz Wawoczny. W książce pt. „Was der Sagenborn rauscht. Sagen aus dem Stadt und Landkreise Ratibor” („Co szumi w zdroju legend. Legendy Raciborza i ziemi raciborskiej”) autorstwa Georga Hyckla, znalazł się fragment zatytułowany „Eichendorff i szara dama”. - Hyckel opisuje w nim, jak to młody poeta zaprzyjaźnił się z hrabią ze Sławikowa. Młodzieńcy wzajemnie się odwiedzali, a kiedy głośno było o duchach z tutejszego pałacu, obaj postanowili sprawdzić, jak rzeczy się mają. Pewnego zimowego wieczoru wybrali się na obchód pałacu – pisze na portalu goraciborz.pl Grzegorz Wawoczny, przywołując fragment książki.
„W świetle świecznika, który młody służący przyniósł za dnia, Eichendorff, zobaczył wychodzącą postać kobiecą ubraną na szaro o twarzy owiniętej szarym welonem. Zjawa pośpieszyła schodami do góry. Młody służący, który był razem z nimi, nic nie wiedział o duchach i wyprzedził zjawę, aby oświetlić jej drogę. Tam, gdzie schody się rozdzielały, chciał iść w lewo, ale dama wskazała mu białą ręką drogę w prawą stronę. Posłuszny służący zwrócił się tam, gdzie wskazała mu kobieta i cały czas jej przyświecał. Potem oboje zniknęli. Nagle dał się słyszeć straszliwy krzyk chłopaka, a światło świecy zniknęło w ciemności. Na piętrze znaleźli trupa służącego. Postać kobieca zniknęła.”